Rozmiar: 228693 bajtów
Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   18
     

Wojciech "Keiran" Skitał

PRODUCENT: STARBREEZE/TDK    DYSTRYBUTOR: BRAK    GATUNEK: CHODZONA BIJATYKA   WWW:WWW.KNIGHTSOFTHETEMPLE.COM


Templariusze – w historii Europy trudno znaleźć organizację która obrosła większą ilością legend. Pomimo tego, że zakon został rozwiązany to przecież nawet i dzisiaj często o nich słyszymy, a polityczni mąciciele nie mieli by zbyt wiele do roboty gdyby nie Templariusze i ich następcy – Masoni.



Knights of the Temple to najnowsza produkcja szwedzkiej grupy Starbreeze szerszej publiczności znana z serii Enclave, niezłych chodzonych bijatyk w świecie fantasy. KOTT kontynuuje te tradycje, jest to produkcja dosyć podobna, chociaż osadzona już w innych – średniowiecznych realiach. Głównym bohaterem gry jest Paul – młody templariusz. Jego ojcem był wielki mistrz zakonu (o ile mi wiadomo to rycerzy zakonnych obowiązywała reguła czystości), który zmarł walcząc w Ziemi Świętej. Paul od dziecka pragnie iść śladami nieznanego ojca. Fabuła nie jest zbyt wysublimowana. Nasz bohater dowiaduje się, że zły biskup (bezimienny na dodatek) porwał Adele – znajomą z dzieciństwa naszego Paula. Dziewczyna ma niezwykłe moce – ani chybi boski dar, a niecny kapłan chce je wykorzystać we własnych celach. Jak się potem okazuje jest on osobnikiem iście diabolicznym i dąży do – niespodzianka – zagłady świata. Tylko my możemy go powstrzymać.

Wielka draka w świętym mieście

W gruncie rzeczy w grach tego typu fabuła i tak jest tylko pretekstem, tutaj autorzy trochę się postarali. Mamy nieźle zrobione, klimatyczne filmiki, no i obraz średniowiecza taki jak z wyobraźni typowego gracza – epoka mroczna i niebezpieczna. Niestety nie uniknięto stereotypów – widok rycerza w pełnej płytowej zbroi jest tu dość powszechny. Przez 29 poziomów Paul przemierzy siedzibę zakonu, port, miasto oraz bliski wschód, więcej nie zdradzę, aby nie psuć zabawy. Etapy są zaprojektowane nienajgorzej, zbieramy różne klucze, czasami wykonujemy drobną zagadkę logiczną. No i oczywiście walczymy z przeciwnikami. A tych jest ponad 30 rodzajów, na nudę raczej nie będziemy narzekać. Niestety inteligencja przeciwników już zbyt wysoka nie jest, zdarza się, że nie widzą nas z kilku metrów, bądź blokują się i poruszają w miejscu. Walczą już lepiej, blokują i czasami potrafią sprawić kłopot, ale w zasadzie poza ostatnim bossem gra nie sprawia większego wyzwania. Tym co denerwuje są tylko wysokie ilości obrażeń jakie mogą ponieść przeciwnicy, jest to dość nienaturalne, ale takie już widać prawa rynku.

Jatka w porcie

Walczyć z wrogiem możemy czterema rodzajami broni: mieczem, toporem, pałką oraz łukiem. Kuszy nie stwierdzono, ale ta broń jako zakazana przez Kościół nie wchodzi w rachubę. W zasadzie w pierwszych trzech przypadkach większych różnic w walce nie zauważyłem, jako tradycjonalista trzymałem się miecza. Łuk natomiast przełącza nas w widok FPP, jednak pomimo ustawiania opcji myszki w menu, nie zdołałem jej użyć do celowania. Co ciekawe łuk zwykle zadaje większe obrażenia niż miecz, przy blokujących się przeciwnikach, często jest bardzo przydatny. Wraz z rozwojem gry Paul uczy się nowych kombinacji, uderzeń specjalnych oraz boskich mocy. Tych pierwszych jest bodaj osiem, typowe przeprogramowane kombinacje. Ataki specjalne, w ilości czterech sztuk, są już ciekawsze bowiem dają określone efekty, typu zbicie bloku. Na koniec zostają 4 modlitwy, niestety użyteczna jest właściwie tylko ta lecząca i ewentualnie aura nietykalności, pozostałe dwie są średnio przydatne. Fajne jest to wszystko, ale niestety nie da się poruszać blokując, poza tym przydałoby się może więcej nieblokowalnych ataków oraz jakieś przechwyty, byłoby ciekawiej. Fakt jednak faktem, że gra potrafi wciągnąć, choć w sumie trudno mi powiedzieć z jakiego powodu.
To gra raczej typu konsolowego, taka na rozerwanie się godzinkę, by po jakimś czasie przejść kolejny etap lub dwa. Niestety dużo takich posiedzeń nie zrobimy, a jej powtarzalność nie jest wysoka.

Znowu jatka, w katakumbach

Pod względem graficznym gra jest zrobiona bardzo profesjonalnie, lokacje wyglądają ładnie i podtrzymują mroczny klimat średniowiecza, podobnie jest z wyglądem postaci (np. nasz bohater z etapu na etap zmienia się z giermka w porządnego rycerza) Tym co mnie najbardziej jednak zachwyca jest to w jaki sposób postacie się poruszają, autorzy zastosowali motion capture i jest to wyraźnie widoczne. Dawno nie widziałem tak naturalnie walczących bohaterów. Szczególnie naturalistyczne jest dobijanie, niestety nie zawsze wygląda to idealnie, czasami zdarza się już na martwym przeciwniku, bądź jest niedokładnie wcelowane, ale kolizje to problem w większości gier, niestety. Tym co mnie najbardziej zachwyciło jest muzyka, twór znakomity i wart owacji. Utwory są świetnie wkomponowane w klimat i zmieniają się dynamicznie w zależności od tego co się dzieje. Śliczna jest muzyka gdy nasza postać jest bliska zejścia, gra leciutko spowalnia wtedy, a my słyszymy delikatne nuty wraz ze śpiewem. Śliczne. Reszta oprawy dźwiękowej także trzyma poziom, jedyne co mnie zdziwiło to gdy walczyłem pałką z przeciwnikiem również w nią uzbrojonym – słyszałem uderzenia o siebie dwóch mieczy, takie drobne niedopracowanie. Głosy nie są ani super, ani też słabe, trzymają porządny poziom.

A oni to się tylko zabijają i zabijają

Obiektywna ocena tej gry sprawia mi znaczny kłopot. Fani gier zbójecko-napadalskich powinni być zadowoleni, tego typu produkcji nie wychodzi za dużo. Od strony technicznej jest to produkt świetnie przygotowany, jednak nie jest to gra zbyt długa, a po jej skończeniu nie pozostaje chęć zagrania od nowa. Gdyby chociaż zawarto jakieś bonusy, czy dodatkowe postacie, niestety jednak autorzy skupili się na opowiadaniu historii (średniej), ale zrobili to dobrze. W gruncie rzeczy w tej chwili jedyny sposób zdobycia tej gry to zakup na zachodzie, do czego cena raczej nie zachęca. Jeśli jednak ktoś wyda ten tytuł w Polsce, to mogę go polecić koneserom gatunku oraz ludziom, którzy lubią się odprężyć. Maniakom średniowiecza raczej nie, zauważą zbyt wiele źle odzwierciedlonych detali.



Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   18