Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   56


Paweł "Veeroos" Kuryło


1989 rok... Eh, to były czasy, prawda? Pośród wielu istotnych wydarzeń, jakie miały wówczas miejsce, to właśnie w tym roku, firma Psygnosis uraczyła nas znakomitą pod każdym względem gierką, która nosi nazwę SHADOW OF THE BEAST (wtedy bardziej znaną jako po prostu BEAST). Mówiąc w skrócie było to świetne połączenie platformówki z przygodówką, jednak umiejętność szybkiego reagowania (Kill him! KILL HIM!) zawsze była w tej serii najistotniejsza (od tej konwencji nieznacznie odeszła tylko przedostatnia, druga część). Pierwszy rozdział trylogii swoimi nutami zilustrował David Whittaker (baaardzo znana i ceniona postać, którą wkrótce Wam przybliżę), dwoma kolejnymi zajął się Tim Wright. Spójrzmy więc, jak mu poszło...



Lista utworów (alfabetycznie):
01) Clickc [7:41]
02) Forestcc [5:46]
03) Funeral [3:44]
04) Outside The Caves [4:16]
05) Press Fire [1:55]
06) Temple [4:35]

No to...

Tim Wright

W DROGĘ!
Jak widać utworów jest niewiele, ALE ich czas oraz wykonanie solidnie nam to wynagradzają. Pierwszy z nich to „Clickc” pochodzący z jednego z pięciu etapów gry. Jego pierwsza część (czas – 2:26) nie należy do zbyt rozbudowanych, ale jest tak melodyjna i ładnie brzmi, że na pewno nieprędko o niej zapomnicie. Szczególnie ten basowy pad, który leci przez cały czas, przykuwa uwagę. Nie jest przesadnie mocny, ale w pełni wystarcza do podkreślenia motywów wygrywanych na pozostałych instrumentach, których jakość również nie należy do najgorszych. Druga część w moim mniemaniu wypada już nieco gorzej, ale trzeba przyznać, że zrealizowana jest znacznie ciekawiej od poprzedniej, zarówno brzmieniowo (bardzo charakterystyczny „oddech”) jak i kompozycyjnie

Okładka gry (przód, Amiga)

Świetna jest jego końcówka – mocne uderzenia w towarzystwie wspomnianego wcześniej pada plus reszta sekwencji pozostawiają po sobie bardzo miłe wrażenia. Następny kawałek to „Forestcc” i od razu powiem, że jest to według mnie zdecydowany faworyt tej ścieżki. Zarówno jego pierwsza (4:09), jak i druga część (szczególnie ona właśnie) wypadają doskonale! Wszystkie motywy odgrywane są tu na koto – drewnianym, 13-strunowym instrumencie (made in Japan), który został bardzo dobrze zsamplowany. Znakomicie też brzmi perkusja, solidne łup to jest TO, co nadaje mocy temu tematowi. Warto również wspomnieć o motywie granym w jego drugiej części.

Okładka gry (tył, Amiga)

Jest po prostu ŚWIETNY i na pewno będziecie do niego często wracać (ciekawostka: druga część tego utworu leci jako pierwsza w etapie początkowym). Huh, jest super... Trzeci utwór to „Funeral”. Jego początkowe dwie minuty słyszymy przy game over’ze, reszty po zakończeniu gry. Co można o nim powiedzieć? A to, że jest równie dobry jak poprzednicy. Świetny bas, klawisze, perkusja, a nawet dzwoneczki! Piękna sprawa. No, ale do jednego muszę się przyczepić. Fragment, który leci przy credits’ach prezentuje się słabiej od tego początkowego. O ile brzmieniowo jest ok (w końcu to te same dźwięki), tak kompozycyjnie jest niezbyt dobrze. Zresztą, sami posłuchajcie...
Dalej mamy niezły, w całości oparty na syntezatorowych samplach “Outside The Caves”. Dla mnie nieco zbyt ponury jak na platformówkę, ale to, co się dzieje w przedziale czasowym 1:04 – 1:41 zasługuje na najwyższe uznanie. Gdy leci ten fragment, to aż po prostu chce się skakać po tych wszystkich platformach, skałach itp. Wielka szkoda, że reszta jest taka mroczna, żeby nie powiedzieć smętna, ale cóż... Przedostatni utwór to „Press Fire”. Niezła nazwa, no nie? Hehe, melodia pod nią zawarta pochodzi z menu opcji gry. A jak wypada? Ekstra! Pianino, harfie, kompozycja...

Od kiedy SPIRITUS przepadł bez wieści...(Amiga)

Wszystko jest tu idealne, tylko jak dla mnie za krótkie, można by to pociągnąć jeszcze bardziej, ale ogólnie nie jest źle. No i na koniec słyszymy kawałek pt. „Temple”. Bardzo dobry nr, w sam raz do świątyni. Występują w nim dzwony (trochę nietypowe jak na miejsce, gdzie są słyszalne, ale jednak), chóry (podobna sytuacja co wcześniej), a nawet „majami wajsowate” pady, które słychać w jego późniejszej części. Jedno, co mi się nie podobało w tym temacie, to zakończenie. Jest koszmarne, ale da się przeżyć. Następny utwór to... Ups, już koniec? W takim razie pozostaje nam tylko...

...Władek Kulesza popadł w depresję i uznał, że...

PODSUMOWANIE
Znakomita muzyka. Brzmienie właściwie się nie zestarzało, nawet dziś wypada niemal tak dobrze, jak wtedy, kiedy wyszła gra, czyli na początku lat 90-ych. Refleksyjno-mroczne, melodyjne klimaty – tak można ją podsumować. Na koniec pozostaje mi tylko zaprosić Was do odwiedzenia oficjalnej strony Tima Wrighta, czyli http://www.coldstorage.org.uk, natomiast opisywany soundtrack znajdziecie TUTAJ. Aha... I pamiętajcie, że to tylko CZTERY kanały!

... dalsze życie bez SPIRITusu nie ma sensu. (Amiga)

POST SCRIPTUM’S
PS(X). „Beast 3: Out of the Shadow” – pod tą nazwą gra znana jest na rynku amerykańskim.
PS(2). Screeny pochodzą ze strony „Hall of Light” (http://hol.abime.net).


Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona   56